Internet jako potężne narzędzie demokracji

Ostatnie tygodnie pokazały, jak ważnym kanałem komunikacji dla Polaków jest internet. Abstrahując od zamieszania i fali protestów spowodowanych przez próbę wprowadzenia ACTA, warto moim zdaniem przyjrzeć się jednej kwestii – konsultacjom społecznym.


Na łamach portalu DI została opublikowana lista „konsultantów” w sprawie umowy ACTA (jeszcze przed jej podpisaniem). Co ciekawe, jest tam zaledwie około 30 podmiotów i dla większości ACTA jest po prostu „na rękę” – jakoś zabrakło tam organizacji społecznych. Niestety problem braku konsultacji społecznych nad projektami ustaw jest coraz poważniejszy.

Zastanawia mnie jedna kwestia. Mianowicie dlaczego by nie wykorzystać potężnego narzędzia komunikacji, jakim jest internet, do łatwej i ogólnodostępnej debaty na linii władza ↔ obywatele. Przecież stworzenie portalu, gdzie można w przejrzysty sposób publikować projekty ustaw wraz z możliwością komentowania ich, nie jest zbytnio skomplikowane i kosztowne, raptem kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dzięki takiemu rozwiązaniu eksperci, politycy, ale i zwykli obywatele mieliby możliwość wymieniania się poglądami na dany temat.

Czy to nie byłaby w końcu prawdziwa demokracja, gdzie obywatele mają realny wpływ na stanowienie prawa? Obecny stan rzeczy niestety nie gwarantuje tego. Co z tego, że co 4 lata mamy możliwość głosowania w wyborach, jak w czasie kadencji zdecydowana większość obywateli nie ma zbytnio wpływu na sposób sprawowania władzy.

W dobie internetu tradycyjne konsultacje, jakie to Pan Premier zaproponował już po podpisaniu umowy ACTA, są po prostu archaiczne, bo chyba każdy się ze mną zgodzi, że nawet kilkaset zaproszonych do debaty osób nie może się wypowiadać w imieniu prawie 40 milionów obywateli…

Artykuł powstał dla Dziennika Internautów

Print Friendly, PDF & Email