Kobiety w informatyce. Rozmowa z Ewą Janas.

Tym razem nieco inaczej o informatyce. Nie stricte o programowaniu, ale bardziej teoretycznie o branży IT. Przeprowadziłem rozmowę z Ewą Janas na temat kobiet w informatyce oraz początkach kariery w tejże branży.


Ewa Janas jest absolwentką inżynierskich studiów informatycznych. Ma 23 lata i właśnie otworzyła własną działalność gospodarczą. Na co dzień jest grafikiem komputerowym.

Hej Ewa. Na początek powiedz, czym się zajmujesz?

Hej. Zajmuję się szeroko pojętą działalnością kreatywną w grafice komputerowej. Projektuję wszystko co ma ładnie wyglądać, od logotypów, stron, wizytówek, poprzez ulotki, billboardy, całe DTP, ilustracje, na animacji i Flashu kończąc :)

W jakim wieku zaczęłaś poważniej interesować się grafiką i czemu akurat grafika?

Hmmm… kiedy to było… :P Pierwsze starcie z tworzeniem stron miałam w 5-6 klasie podstawówki, kiedy rodzice założyli internet. Pamiętam jeszcze te strony tworzone we FrontPage’u – zdjęcie legitymacyjne na środku i pod spodem buttony „o mnie, moja klasa, moje hobby…”. A tak już bardziej na serio, to grafika zainteresowała mnie w liceum, około 7 lat temu, czyli miałam 16 lat. Czemu? Chyba z ciekawości. Z miłości do jednego zespołu rockowego stworzyłam moją pierwszą poważną stronę dla kogoś. Może nie była piękna, ale była moja :P A w 3 klasie liceum, 5 lat temu zaczęłam myśleć o tym jako o czymś, czym mogę zająć się zarobkowo.

No też pamiętam te strony w FrontPage’u i tworzenie ich w szkole :D. A jaki to był zespół rockowy?

Lustro, świetny zespół z Radomia (pozdrawiam chłopaków!)

Swoje umiejętności zdobywałaś sama, czy jakieś kursy, pomoc kogoś doświadczonego?

Zdecydowanie sama, jestem maksymalnym samoukiem :) Na żywca odkrywałam wszelkie opcje w Photoshopie, potem oczywiście uczyłam się z tutoriali dostępnych w internecie, do pewnego momentu pomocne było też czasopismo „Photoshop”, obecnie „.PSD” oraz „Computer Arts”, CA jeszcze czasem sobie kupuję. W moim otoczeniu nie było żadnych innych grafików, którzy by mi pomogli, wszelkie fora i portale społecznościowe dopiero powoli się rozwijały, więc jakoś trzeba było sobie radzić :) Do samej informatyki zainspirował mnie trochę starszy brat, ale z grafiką to on nie ma nic wspólnego…

Skąd miałaś pierwsze zlecenia? Znajomi, rodzina czy może poszukiwania w internecie?

Moje pierwsze płatne zlecenie dostałam od nauczyciela historii w 3 klasie liceum, była to strona internetowa Radomskiego Towarzystwa Naukowego. Cena nie była wielka, ale dodatkowa 5 na koniec roku z historii i trochę innych grantów tego typu mnie satysfakcjonowała :P Tworzyłam też, w tamtym okresie, trochę szablony na bloga (wtedy był ten boom na blogi, każdy prowadził), ale to tak dla przyjemności. Potem, gdy poszłam na studia, zaczęłam się ogłaszać na Allegro. Najpierw z obróbką zdjęć do aukcji (to ćwiczy cierpliwość :P ), obrabiałam setki dziennie, a potem ogłaszałam się z szablonami aukcji. I tak jakoś samo, pocztą pantoflową rozrosło się. Miałam też to szczęście, że szybko, bo już na pierwszym roku studiów, zaprosiła mnie do siebie na stanowisko grafika jedna mała agencja interaktywna w Warszawie. Pracowałam u nich niecały rok i na prawdę dużo się nauczyłam z takich praktycznych rzeczy, jak to się kręci wszystko w tym biznesie no i szkoliłam u nich warsztat. Gdy już uzbierało mi się trochę projektów, zarówno tych grafik robionych po prostu dla siebie, jak i stron robionych dla innych, to oczywiście stworzyłam portfolio i klientów było już nieco więcej. Najważniejsze, to istnieć w internecie i dać się znaleźć!

Z tym stwierdzeniem zgadzam się :). A co studiowałaś?

Właśnie skończyłam studia inżynierskie na kierunku Informatyka, specjalność Grafika komputerowa i DTP, w Wyższej Szkole Technologii Informatycznych w Warszawie. Teraz czekam sobie na obronę :)

Na jaki temat pisałaś prace inżynierską?

Heh, to wzbudziło spore emocje u mojej kadry dydaktycznej :P Temat mojej pracy to „Manager Ubrań”, stworzyłam aplikację w technologii Flex do zarządzania garderobą, komponowania zestawów, zapisywania ich w kalendarzu, itp. Bardzo przydatna dla kobiet. Stwierdziłam, że chcę do mojej pracy inżynierskiej wprowadzić coś nietypowego i kobiecego. Tak wiem, jestem feministką :P

No bardzo nietypowy temat. Ciekawą minę musiał mieć promotor jak usłyszał temat..

Na początku prawie płakał ze śmiechu, a gdy skończyłam opowiadać mu moją wizję, skwitował: „Genialne! Kupuję to!” :D

Nie czułaś się dziwnie na informatyce jako kobieta? Płeć piękna raczej jest zdecydowaną mniejszością na tym kierunku … (a szkoda)

Hmmm… nie tyle dziwnie co wyjątkowo. Zawsze lubiłam towarzystwo mężczyzn, dlatego bardzo mi to pasowało. Aczkolwiek ciężko było przełamać stereotypy, do końca studiów niektórzy profesorowie uważali, że jako kobieta umiem mniej niż faceci i stawiali mi nieraz tylko za to niższe oceny ;) Ale bycie dziewczyną na informatyce ma wiele zalet! Zawsze znajdzie się jakiś facet do pomocy w elektronice czy systemach wbudowanych… No i na niektórych wykładowców można próbować działać urokiem osobistym ;). Gorzej z opuszczaniem zajęć, jak nie ma jednego z 25 facetów, to nikt tego nie zauważy, a jak jedna z 4 dziewczyn zniknie, to ciężko to przeoczyć.

Fakt, no ale wszystko ma swoje plusy i minusy :P. Dlaczego, twoim zdaniem, tak mało kobiet decyduje się na informatykę? Przecież na matematyce i fizyce bardziej występuje równowaga płci.

Na pewno ma na to wpływ sam stereotyp informatyka, powszechnie uznawana wizja człowieka z tej specyficznej grupy społecznej nie jest zbyt zachęcająca. Stereotyp informatyczki jest jeszcze ciekawszy. Cytując fajne powiedzonko – „Kobieta informatyk jest jak świnka morska, ani to świnka, ani morska” ;) Może z niewiedzy, jak wygląda to na prawdę, kobiety się tam nie pchają. Generalnie informatyka uznawana jest za całkowicie zamknięty, męski świat, trzeba być dziwnym, żeby się na to porywać, będąc dziewczyną. Najwidoczniej, ja taka jestem, bo mi się podoba ;)

Twoi znajomi, rodzina nie dziwili się wyborowi twojej drogi zawodowej? Jednak jest to bardziej męski zawód i dość ciężki…

Oj dziwili się, dziwili… Ale jak zobaczyli, że dobrze się w tym czuję i dobrze mi idzie, to przestali się dziwić. Ja lubię wyzwania. Poza tym, nie mam pojęcia co innego mogłabym robić w życiu.

Obecnie co robisz zawodowo? Pracujesz w jakieś firmie?

Obecnie prowadzę własną agencję kreatywną – Salamander Studio. Zajmuję się tym co kocham, tworzę :) Współpracuję też z kilkoma agencjami, większymi i mniejszymi, sprawdzam się w przeróżnych tematykach i projektach. Zdecydowałam się na freelancing, bo etat na prawdę nie jest dla mnie. Myślenie kreatywne od 9 do 17 nie jest fajne.

Oj tak, strasznie męczy psychicznie. Aktualnie, gdy masz już swoją działalność gospodarczą, nie narzekasz na ilość pracy czy musisz nadal poszukiwać i pozyskiwać nowych klientów?

Narzekam trochę na nadmiar pracy, ciężko się wyrobić :P Aczkolwiek nie wiem, czy ma to związek z tym, że założyłam działalność. Jeszcze nie zdążyłam się porządnie z tym rozreklamować, większość klientów trafia jednak do mnie prywatnie, przez portfolio. Jak tylko znajdę chwilkę, zlecenia się uspokoją, to będę wtedy ich sama szukać. Mam nadzieję, że pracy nie zabraknie.

Plany na przyszłość? :)

Pracować, pracować i jeszcze raz pracować. Nie marzy mi się wielka agencja z gigantycznymi korporacjami jako klienci, chcę pozostać cały czas małym studiem, robić to co lubię, bez większej presji, czerpiąc z tego przyjemność.

Życzę ci dalszych sukcesów zawodowych, jak i w życiu prywatnym :). Dzięki za rozmowę.

Dziękuję bardzo! :)

Zachęcam do wyrażania swojej opinii w komentarzach na temat przyczyn małej ilości informatyczek :)

Print Friendly, PDF & Email